Odszedł dziś Jerzy Pilch. „Zapisywałem tony papieru, raczyłem się koniakiem, biurko setki razy przestawiałem, przebierałem się nieustannie. Kiedyś pisanie wymagało wysiłku, dziś to nawyk” – tak mówił o procesie tworzenia. Pilch stworzył swój model felietonu, który był wybitną literaturą. Bywał ostry i bezceremonialny, potrafił jak nikt inny zbudować zdanie. Fraza Pilcha stała się rozpoznawalna i niepodrabialna. Przed jego ostrym piórem drżały rzesze grafomanów. Do Pilcha nie pasują podniosłe i ckliwe frazy, raczej anegdota. Chciałoby się go pożegnać więc słowami jego postaci, czyli księdza Lasoty z Wieszcząt, który nad grobem zmarłego ku zaskoczeniu wszystkich zgromadzonych mówił: „Bądź zdrów!”, a potem dodawał: „w niebie”.
Miejska Biblioteka Publiczna w Olsztynie