Przejdź do głównej zawartości

O jodze rozmawiamy z Joanną Podolak - wykwalifikowaną instruktorką




21 czerwca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Jogi

Zachęcamy do zapoznania się z wywiadem z Joanna Podolak - instruktorką hatha jogi w nurcie jogi akademickiej prof. Janusza Szopy, która jogę praktykuje od 18 lat. Pięć lat temu ukończyła kurs nauczycielski, a następnie kierunek „Relaksacja i joga” na Wydziale Rehabilitacji Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. W tym samym czasie ukończyła również międzynarodowy kurs instruktorski jogi dla dzieci. Jak sama wspomina, joga w jej życiu pojawiła się przypadkiem – wiele lat temu – i początkowo była tylko środkiem „naprawienia kręgosłupa”. Z czasem ten niezwykły środek naprawczy stał się środkiem na życie. Dziś stara się przekazać osobom praktykującym to, czego nauczyła się o potrzebach ciała i umysłu. Szanuje zakres ruchu osób ćwiczących, zachęca do regularnych ćwiczeń i pokazuje, że joga jest dla każdego – nie tylko dla osób wybitnie elastycznych.




1. Asiu czym dla Ciebie jest joga?

Joga jest dla mnie drogą,  nieustanną wędrówką. I choć nie mam sprecyzowanego celu tej wędrówki, to nie jest taka bezsensowna tułaczka. Na tej drodze wciąż coś odkrywam – czasami możliwości swojego ciała, czasami refleksję na temat otaczającego świata, a czasami po prostu spokój. Regularna praktyka powoduje, że ciało jest „posłuszne”, elastyczne, co daje większą radość i pewność siebie. Powoduje też, że patrzę na otoczenie spokojnie, niewiele rzeczy jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. Połączenie sprawnego ciała i spokojnego umysłu jest najważniejszym darem jogi. Joga tym różni się od sportu, że nie ma w niej nacisku na „wynik”, na cel, na sukces. Sukcesem jest każdy dzień na macie i akceptacja wszystkiego, co do tej pory osiągnęłam oraz tego, czego jeszcze nie udało mi się osiągnąć. Joga jest pewną dyscypliną, jest powtarzalnością i systematycznością. Ale nie ma w niej poczucia winy, ze powinnam szybciej, mocniej i wyżej, a tak się nie dzieje. Praktykując jogę stawiam na rozwój, ale wszystko dzieje się powoli, za moją zgodą i ochotą. I to w tej długiej drodze jest najlepsze – wszystko dzieje się, tak jak tego chcę, w tempie które mi odpowiada. Dzięki temu taka wędrówka nigdy się nie znudzi i zawsze może zaprowadzić w jakieś fajne miejsca.


2. Co pchnęło Cię do tego, by zacząć praktykować?
 
Jak większość osób, które pojawia się na pierwszej lekcji, miałam problem z kręgosłupem. Było to wiele lat temu – byłam wtedy przed trzydziestką i być może już wówczas chorowałam na boreliozę, ale jeszcze nie znałam diagnozy (poznałam ją dopiero 5 lat temu). Pani neurolog, do której trafiłam, zawyrokowała, że jest tak źle, że za dziesięć lat będę jeździć na wózku inwalidzkim! Bardzo się przestraszyłam i zaczęłam szukać odpowiedniej formy ruchu, by zabezpieczyć kręgosłup. Ktoś mądry szepnął mi wówczas, że joga pomaga… Joga nie była wtedy zbyt popularna, więc ratowałam się płytami DVD z sekwencjami ćwiczeń. Tak się wciągnęłam, że… zostałam instruktorką jogi, a potem ukończyłam Wydział Rehabilitacji Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie.

3. Komu joga może zaoferować najwięcej korzyści?
 
Odpowiedź na to pytanie jest prosta: wszystkim. Joga jest uniwersalna. Można ją praktykować w każdym wieku, o każdej porze dnia, niezależnie od obciążeń zawodowych czy zdrowotnych. Istnieje wiele form jogi, więc każdy może wybrać najbardziej odpowiednią dla siebie metodę. Mówi się, że tylko leniwi nie mogą praktykować jogi – cała reszta może. Dlatego wykręty, że ktoś jest mało elastyczny, że ma kilka kilogramów nadwagi czy dysfunkcje układu ruchu są naprawdę słabym wytłumaczeniem. Osoby szukające spokoju po ciężkim dniu mogą odnaleźć się w asanie zatrzymanej albo w formie dynamicznej jogi, gdzie każdy ruch związany jest z wdechem i wydechem. Osoby, które mają schorzenia układu ruchu, mogą wybrać metodę, gdzie klasyczne asany łączą się z ćwiczeniami z zakresu rehabilitacji kręgosłupa. Naprawdę joga jest dla każdego.

4. Co joga daje od strony fizycznej, a co od strony duchowej?
 
Niezależnie od tego, czy praktykujemy jogę łagodną czy bardziej dynamiczną, budujemy siłę ciała, dbamy o elastyczność stawów, więzadeł i mięśni. Ciało nabiera innych kształtów, pojawia się masa mięśniowa w miejsce tkanki tłuszczowej. Lepiej pracują narządy wewnętrzne: poprawia się krążenie, trawienie, łatwiej się oddycha. Ćwiczenia oddechowe (pranajamy) pozwalają uśmierzyć lęki i melancholię. Ponieważ więcej krwi i tlenu dociera do mózgu, poprawia się nastrój. Ćwiczenia koncentracji i uważności pomagają uspokoić rozbiegane myśli, odpędzić niepokój i sprawiają, że najtrudniejsze wyzwania nie wydają się takie straszne. Łatwiej opanować stres i podejść z dystansem do rzeczywistości. Dzięki temu można odkryć proste życiowe prawdy i odpowiedzieć na podstawowe pytania: Co jest dla mnie w życiu najważniejsze? Na czym najbardziej mi zależy? O czym marzę? Gdzie i z kim chcę być za pięć, dziesięć lat?

5. Zajęcia tego typu wywołują zapewne w niektórych kobietach zawstydzenie. Kojarzą się z "wyginaniem" w obcisłych strojach. Wstyd bywa problemem podczas zajęć?
 
Strój na jodze wcale nie musi być obcisły. Oczywiście instruktorce/ instruktorowi łatwiej dojrzeć pracę ciała w legginsach niż w „spodniach z workiem”, ale nikt nikogo nie zmusza do określonego stroju. Zaleca się również ćwiczyć boso, by lepiej czuć stopę na macie, co ułatwia utrzymanie równowagi w asanach i jest bezpieczniejsze (skarpetki powodują często poślizg na macie), ale widziałam już osoby praktykujące w skarpetkach i też nie stanowiło to wielkiego problemu. Jeśli osoba praktykująca czuje się zawstydzona lub zażenowana, to dzieje się tak na pierwszych zajęciach, gdy nie wiadomo, czego się spodziewać? Doświadczona prowadząca/ prowadzący zawsze podkreśla, by ćwiczący zwracali uwagę wyłącznie na siebie, by nie rywalizowali i nie porównywali się z innymi. Jeśli skoncentrujemy się na własnym ciele i własnych odczuciach, szybciej przyjdzie nam zrozumieć, że inni czują podobnie i to wygasi przyglądanie się innym w czasie zajęć. Wśród ćwiczących budzi się wzajemne zaufanie, ale również poczucie, że wszystko jest możliwe. 

6. Jaki procent uczęszczających na zajęcia stanowią kobiety, a jaki mężczyźni?
 
Kobiet jest zdecydowanie więcej niż mężczyzn – zwłaszcza na zajęciach jogi statycznej. Mężczyźni wybierają częściej bardziej dynamiczne, siłowe formy jogi, ale i tam procent mężczyzn w stosunku do kobiet jest bardzo mały. I to jest prawdziwy paradoks jogi, ponieważ kiedyś w Indiach jogę praktykowali wyłącznie mężczyźni. Dziś joga jest mocno sfeminizowana. Uważa się ją nawet za niemęską, zbyt łatwą dla panów, co jest nieprawdą. Być może joga nie powoduje tak gwałtownego przyrostu bicepsów jak siłownia, ale na jodze można również nieźle się zmęczyć, spocić i zaobserwować, jakie silne stają się kończyny. Kiedyś sama chciałam się przekonać, jak długo potrafię utrzymać się w pozycji zwanej „deską” i sama byłam zdziwiona, ile minut potrafiłam się w niej wytrwać. Dlatego uważam, że panowie popełniają błąd, ignorując możliwości, jakie daje regularna praktyka.

7. Czy ćwicząc samotnie w domowych warunkach można sobie zrobić jogą krzywdę?
 
To jest dość trudne pytanie i trudno na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Oczywiście, wszystko zależy od tego, jak postępujemy. Sama zaczynałam od płyt DVD, ale dość szybko pojawiła się chęć szerszego zgłębienia tematu i poszukania nauczycielki jogi. Myślę, że warto praktykować pod okiem instruktora/ instruktorki, ponieważ daje to możliwość obserwacji asan „na żywo”; dopytania w razie wątpliwości i zrozumienia mechaniki ciała. Nie bez znaczenia jest też atmosfera, jaką buduje osoba prowadząca –  zachęta, motywacja, pochwały i słowa otuchy przy kolejnych próbach. Często dzieje się tak, że osoba początkująca narzuca sobie zbyt wiele wysiłku, z którym ciało nie potrafi sobie od razu poradzić. Pojawia się ból mięśni, przeciążenie stawów i kręgosłupa. Mózg koduje sobie, że praktyka łączy się z czymś nieprzyjemnym, ciężko odczuwalnym i rodzi się bunt. Następuje utrata motywacji i narasta niechęć do ćwiczeń. Po dwóch tygodniach mata do jogi leży już w kącie. Praktyka pod okiem kogoś doświadczonego rozwija się stopniowo i bezpiecznie. Instruktor/ instruktorka wie, ze osoba początkująca nie może stanąć na głowie, jeśli do tej pory jej wysiłek ograniczał się do sięgania po pilota do telewizora. 

8. Jak poznać dobrego instruktora/instruktorkę?
 
Dziś w dobie Internetu można skończyć dwutygodniowy kurs instruktorski, otrzymać licencję i prowadzić zajęcia. Można też na wizytówce dopisać jeszcze kilka tytułów, np. że oprócz jogi zajmujemy się dietetyką, zarządzaniem stresem, terapią lęku itp. I te wszystkie tytuły sprawią, że chętni będą walić drzwiami i oknami, ponieważ uwierzą we wszystko, co „oferujemy”. Jednak życie weryfikuje pracę nauczycielek i nauczycieli jogi. Bez dobrej znajomości anatomii i rodzajów schorzeń układu ruchu łatwo pogłębić dolegliwości osób ćwiczących. Bez obserwacji grupy i oceny jej możliwości łatwo znudzić lub zrazić do praktyki. Bez umiejętności komunikacji i serdeczności w stosunku do osób na sali nie można w ogóle myśleć o tego typu pracy. Można być bardzo zaawansowanym w praktyce własnej, lecz bez umiejętności przekazu, trudno odnaleźć się w roli instruktorki/ instruktora. Pewien człowiek, który dopiero rozpoczynał swą praktykę zapytał mędrca, jakich nauczycieli jogi powinien unikać. Mędrzec zamyślił się i odpowiedział, ze powinien szukać różnych nauczycieli, ale unikać tych, którzy się nie uśmiechają.

9. Czy joga może być dobrym lekarstwem na skutki pandemii?
 
Joga nie jest cudownym lekarstwem, które działa szybko i skutecznie już po zażyciu jednej pigułki. Joga jest powolna i wymaga systematyczności. W jodze nic nie dzieje się od razu. Ale izolacja sprawia (sprawiła), że mamy (mieliśmy) czas dla siebie. Możemy (mogliśmy) pobyć sami ze sobą i sprawdzić, czy praktyka jogi jest dla nas dobrym wyborem, czy czujemy się fizycznie lepiej po tygodniu, dwóch, trzech tygodniach ćwiczeń. Po pewnym czasie wraz z lepszym samopoczuciem fizycznym przyjdzie też zadowolenie, odprężenie, być może chęć zajrzenia w głąb swego serca i umysłu. Czas na odkrycie siebie może być tak samo fascynujący jak czas odkrywania świata zewnętrznego. Nawet w czasie izolacji nie jesteśmy samotni, bo mamy siebie. Możemy być dla siebie najbardziej wytrwałym i przyjaznym towarzyszem/towarzyszką. Być może kiedy to odkryjemy, stwierdzimy, że nie potrzebujemy aż tak wielu bodźców zewnętrznych jak dotychczas, a czas spędzony w ciszy stanie się czasem bezcennym.

 Z Joanną Podolak rozmawiała Aleksandra Janicka.

Asię poznałam w trakcie wydarzeń organizowanych przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Olsztynie. Miałam okazję obserwować ją w trakcie Pikniku Rodzinnego na Olimpie oraz na zajęciach jogi w ramach obchodów Dni Seniora 2018. Od razu urzekła mnie swoją pozytywną energią, uśmiechem i sposobem prowadzenia zajęć. Pasja do tego co robi, biła od niej tak bardzo, że  natychmiast stało się jasne, że Joasia niewątpliwie stanowi inspirację dla innych, zarówno osób świadomych swego ciała i umysłu, jak również tych, którzy dopiero myślą o pójściu na swoje pierwsze zajęcia jogi. Więcej o niej samej i jej pasji możecie się Państwo dowiedzieć z jej bloga praktyka jogi oraz obserwując jej profil na stronie Facebook Joanna Podolak.


Popularne posty z tego bloga

WYNIKI KONKURSU FOTOGRAFICZNEGO 📸📸📸

  Jest nam niezmiernie miło poinformować, że spośród nadesłanych prac wyłoniliśmy zwycięskie zdjęcie konkursu „Ja – kopia Kopernika”.     Gratulujemy serdecznie Aleksandrowi, który do tematu podszedł ambitnie, ale z humorem! 😍 Zapraszamy po odbiór nagrody do naszej filii.    Pozostałym uczestnikom dziękujemy za udział i zachęcamy do prób w kolejnych konkursach.

Ferie Zimowe czas, start! Teatralne Hece w Bibliotece.

Mieliśmy przyjemność gościć Panią Hanię Banasiak. Znana i ceniona aktorka Teatru Lalek opowiadała o tym jak kluczowa w pracy aktora (i nie tylko!) jest wyobraźnia. Na warsztatach dotyczących teatru nie mogło zabraknąć przedstawienia. Papierowe ilustracje kamishibai wprowadziły nas w baśniowy świat. Po wysłuchaniu opowieści o „Królowej Śniegu” postanowiliśmy stworzyć własną sztukę w formie obrazkowej. Fabuła „Czerwonego Kapturka” przedstawiona przez dzieci na planszach udowodniła, że nasi goście na brak wyobraźni nie mogą narzekać. Działo się! Były tornada, błyskawice, babcia została rażona piorunem (spokojnie - przeżyła!), leśniczy ukrywający się pod postacią ślimaka, by śledzić poczynania wilka, mądry i pomocny kruk, który podpowiedział Kapturkowi wybór drogi życiowej. Jednym słowem – na bogato! Na kolejne fascynujące teatralne spotkanie z Panią Hanią i jej nieograniczoną wyobraźnią zapraszamy już za tydzień.  

Jesień z Przedszkolem Miejskiem Nr 32 🍃🍂🍁

Odwiedziły nas dzieci z Przedszkola Miejskiego Nr 32 w Olsztynie. Rozmawialiśmy o jesieni, o zmianach zachodzących w przyrodzie. Nasi goście wysłuchali opowiadania o Toli z serii „Jesień Toli” aut. Anny Włodarkiewicz. Obejrzeli jesienny teatrzyk kamishibai. Wspólnie zainscenizowaliśmy opowieść o przygodach w lesie podczas grzybobrania. Dzieci wykazały się sporą wyobraźnią ochoczo uczestnicząc w przygotowanej przez nas zabawie.