piątek, 14 czerwca 2019

Nie straszna nam spiekota i ulewa




     Wczorajszy wpis zaczynał się od słowa „upał”. Spoglądając dziś za okno mamy wrażenie, że lato wzięło sobie do serca nasze sugestie, że afrykańskie klimaty są dla nas nieco za gorące.  Słońce zelżało, zupełnie jakby specjalnie na dzisiejszą wizytę dzieci z Zespołu Placówek Edukacyjnych. Choć dzieci zapytane o dzisiejszą temperaturę opowiedziały zgodnie, że jest ciepło. Nie ma się co dziwić, w końcu wakacje zbliżają się wielkimi krokami. Wakacje = lato. Sięgając po opowiadanie autorstwa Małgorzaty Strzałkowskiej pt.: „Lato” postanowiliśmy przypomnieć sobie co ta pora roku ma nam do zaoferowania. Dzieci zaciekawione wysłuchały lektury do końca. Przyszło nam do głowy, że skoro dziś niebo straszy nas deszczem przeniesiemy się na letnią polanę, na której nie straszna nam żadna ulewa. Na naszym bibliotecznym poletku zabrakło jednak kilku jego mieszkańców. Kilka zagadek później dzieci doskonale wiedziały kto jeszcze powinien  znaleźć się na naszej łące. Przedszkolaki chętnie dołączały kolejnych letnich mieszkańców na polanę. Natychmiast zrobiło się na niej gwarno i tłoczno. Stwierdziliśmy, że łąka tętni życiem i mimo szarych chmur za oknem, u nas lato w pełni. Dzieciakom tak spodobał się widok naszej bibliotecznej polany, że z chęcią i ogromnym zapałem przystąpiły do tworzenia swoich wymarzonych letnich łąk. Pejzaże wyszły maluchom jak małe dzieła sztuki. Mieliśmy wrażenie, że kolorowe motylki lada moment ożyją i pofruną między nasze regały. Dzieci dumne ze swych prac postanowiły zabrały swoje letnie łąki do przedszkola. W ten sposób w ten nieco pochmurny dzień przyniosą tam trochę słonka, i koloru, bo kto wie, może motyle faktycznie zapragną ożyć.